Scenariusz uroczystości z okazji "Światowego Dnia Zdrowia" można z powodzeniem przeprowadzić z członkami szkolnego koła PCK. Przedstawienie uatrakcyjnić może dzień 7 kwietnia i podkreślić ważność pracy służby zdrowia.
Opracowanie Renata Górecka
SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI ŚWIATOWEGO DNIA SŁUŻBY ZDROWIA
Narrator:
Witam wszystkich serdecznie na dzisiejszym apelu... Spotykaliśmy się by uczcić tych, którzy przynoszą ulgę wszystkim cierpiącym, którzy leczą nasze ciało i duszę . Spotykamy się z okazji Światowego Dnia Służby Zdrowia. Witamy na dzisiejszym apelu naszych miłych gości: panią pielęgniarkę – Bożenę , panią dyrektor – Danutę Ziółkowską, grono pedagogiczne i wszystkich uczniów. Żyjemy w czasach niezwykłych. Na ten magiczny XXI wiek czekaliśmy z nadzieją, i z pewną dozą niepokoju – co też przyniosą nam nowe czasy. Wierzymy, że będzie dobrze, bo choć nie będziemy młodsi – to może trochę zdrowsi, bardziej szczęśliwi. No tak, ale szczęście, to przede wszystkim zdrowie, zdrowie – to zdrowa żywność – to Ziemia. Zadbajmy o Ziemię, bo z jej zdrowiem nie jest najlepiej, a Ziemia – to nasz wspólny dom.
Ziemia
Ziemio! Tak spieszą ludzie By Cię zniszczyć Ziemio! Jeszcze się nie daj jeszcze się broń przed naszą głupotą. Jeszcze pozostań Ziemio piękna, Ziemio cierpliwa, Ziemio jedyna. Nikt Cię nie powtórzy.
Narrator:
Poezja to rzecz wielka, to rzecz święta i piękna. Opowiada o miłości, o ptakach na drzewie, o uścisku dłoni i... o wdzięczności. Posłużmy się więc słowami poety, by wyrazić swoja wdzięczność za dary największe, za zdrowie i wiedzę. Dziękujemy Wam lekarze, dziękujemy Wam nauczyciele.
Wiersz o wielkiej wdzięczności
W życiu to taki proste: przyszedł człowiek, rękę uścisnął, podziękował Ale w poezji trudniej, Poezja to trudne słowa.
Uścisk dłoni to jedna chwila, gest paru sekund, ale poezja ma być jak drzewo, co się schyla nad nurtem naszego wieku.
I ptaki mają być na tym drzewie, i promieni słonecznych wiele. Ja w tym wierszu wypowiadam całego siebie dla Was lekarze, nauczyciele.
Jakże nie pisać wiersza, Jakże nie płonąć w podzięce, Za dar najpiękniejszy, zdrowie i wiedzę.
Narrator:
Wiedza to potęga i wielkiego trzeba umysłu, by ją zgłębić. Ale rzecz to trudna niesłychanie. Ile się trzeba męczyć, ile napocić by rozwiązać zadanie z matmy albo napisać wypracowanie z języka polskiego. Was drodzy nauczyciele i medycy to już nie dotyczy. Macie swoje dyplomy w kieszeni i nas biednych uczniów nic a nic rozumiecie. A my tak lubimy przymknąć oczy (zwłaszcza na lekcji) i pomarzyć o podróżach, pieniądzach i sławie o zaszczytach, tronach i koronach i o tym, by już nigdy nie trzeba się uczyć.
Chirurg
O narkotycznym i szpitalnym świecie, Który lancetu świeci stalą jasną, Na swoje barki bierze cudze życie I drży przed cudza śmiercią jak przed własną.
On zna na pamięć mądre ludzkie ciało, Wie jaka rozkosz, jaki ból je czeka. Lecz poznać mięsnie i nerwy – to mało! Jeśli natchniony, to zna i człowieka.
I wie jak dodać człowiekowi ducha, Żeby się nie bał surowego przejścia. Po tej drabinie, choćby była krucha Od błysku noża do zdrowia i szczęścia.
Narrator:
Lekarze, pielęgniarki to dobrzy ludzie. Dla własnego interesu musimy żyć z nimi w zgodzie, ba może nawet się zaprzyjaźnić. No cóż, zgoda – zgodą, przyjaźń – przyjaźnią, ale musimy przyznać szczerze, że łatwej pracy nie mają
U pana Doktora
Doktor:
Jestem doktor, wróg choroby. Gdy masz katar lub ból głowy dam Ci proszki, smarowanie, i do łóżka idź kochanie.
Jasio:
Nie chcę proszków bo są gorzkie, wolę coli wypić troszkę. Czekoladek chcę pudełko, i dwa jajka zjem na miękko!
Doktor:
Oj nie grymaś drogi Jasiu! ba ja dzisiaj nie mam czasu widzę chora jest dziewczynka stoi blada, smutna minka.
Basia:
Panie doktorze, boli mnie brzuszek, Chyba za dużo zjadłam dziś gruszek.
Doktor:
Zaraz, zaraz zobaczymy, już gorączkę Ci zmierzymy. Ojoj, joj, trochę źle! Podaj rączkę nie bój się! Otwórz buzię, daj języczek Już receptę Ci przepiszę! Kto następny ? proszę wchodzić!
Marek:
Mnie nic nie jest!
Doktor
Nic nie szkodzi wszystkie dzieci muszę zbadać. Masz być grzeczny Nie przeszkadzać!
Marek:
No, przepraszam - Ja się boję, - Może tu sobie postoję?
Doktor:
Oszukujesz mnie troszeczkę! Przecież widzę masz kłopoty Rozbieraj się! Do roboty!
Narrator:
Bierze lekarz za słuchawkę W drugim ręku ma strzykawkę.
Doktor:
Zaraz zbadam i zobaczę, No – jesteś duży i nie płaczesz! No – w porządku Nic takiego Proszę wpuść następnego.
Ania:
Panie doktorze, ja jestem zdrowa Nawet zaśpiewać jestem gotowa.
Doktor:
Bardzo piękny głosik miły Żeby ząbki zdrowe były Otwórz buzię – jest próchnica? Nie ma dziurki – to zachwyca!
Kazio:
Ja się nie boję odważnie stoję I zaraz siadam niech pan mnie bada.
Doktor:
Kaziu, Kazi, jesteś zuch, i odwagi masz za dwóch. Rozbieraj się, zobaczymy Może zaraz prześwietlimy?
Kaziu:
Nie boję się prześwietlenia. To humoru mi nie zmienia.
Doktor:
No to zmykaj, proszę wchodzić Nie ma chętnych? Nic nie szkodzi. Po butelce dam syropu by uniknąć już kłopotów. Syrop słodki i smakuje, kto wypije nie choruje. No, zmęczyłem się okropnie, pewnie mnie choroba dotknie!
Dzieci:
Pięknie panu doktorowi dziękujemy. Dużo zdrowia życzyć chcemy. Kiedy zmorzy nas choroba, nasz pan doktor zdrowia doda! Dziękujemy!!!
Narrator:
My uczniowie i pacjenci, lekarze i nauczyciele mamy wiele problemów i ... Jeden wspólny to są reformy! Wszyscy dźwigamy na swoich plecach ciężar wprowadzania reform. Ale dobrze, że jeszcze potrafimy się szczerze śmiać i nie tracimy humoru. Za chwilę opowiemy o skutkach wprowadzenia reformy w medycynie. Ale uwaga. Wszyscy dobrze wiemy, że lekarzom w naszym powiecie możemy zaufać i zawsze liczyć na ich pomoc
Kasa chorych
Przyszła baba do lekarza, Co się przecież często zdarza. Starowinka, przygarbiona, Cała w chustę otulona. Jest pan doktor? W kasie chorych. Negocjuje swe pobory. Ja do niego, on do kasy... Cóż kochana takie czasy. Jest reforma medycyny. Doktor nie ma dnia, godziny. Ba! Kwadrans ni minutki, Każdy dzień jest teraz krótki. Do starosty, radnych biega. To nic, że ci coś dolega! A jak się nie znajdzie winnych, Poszukamy metod innych. Strajk! – wiadomość takiej treści Telewizja w krąg obwieści. szczerze mówiąc, strajk rzecz święta Nie ma czasu dla pacjenta. Więc do domu idź już proszę, Łyknij winka, zażyj proszek. Wyszła baba od lekarza Poczłapała do zielarza. Narrator:
Och, być lekarzem któż o tym nie marzył? Biały kitelek, strzykaweczka i skalpelek. U lekarza jest bielutko, wesolutko i czyściutko. Więc lekarzem może zostać tylko ten, kto z mydłem i z wodą w przyjaźni żyje, kto zęby czyści i ręce myje. Tak, tak, kochani z higieną na bakier żyć nie wypada. Higiena, to nie tylko czyste ciało, to także zdrowa dieta i gimnastyka. Jeśli więc chcesz być żywy jak srebro, rześki jak poranek i wesoły jak szczygiełek przestrzegaj higieny , która jest receptą na zdrowie. Nasze dzisiejsze spotkanie dobiega już końca. Serdecznie dziękujemy, że byliście tu dziś z nami, dziękujemy pielęgniarkom i lekarzom, że dbają o nasze zdrowie, kiedy my je zaniedbamy.
Opracowanie: Renata Górecka
|